Sobotnia wizyta na budowie ...
Wciaż nie mamy prądu, zamówiony agregat nie dotarł na czas, więc nie było możliwości zabrania się za elektrykę w Miśku.
Zajmowaliśmy się innymi drobnymi pracami:
1. Odbyło sie sprzątanie garażu, wcześniej składowalismy tam stemple, deski i inne śmieci :) Oto efekty pracy:
Zostało jeszcze troszke do uprzątnięcia i wyniesienia, ale co tam już można przejść :)
2. Zajeliśmy się już troszkę strychem, a dokładnie poprzycinaliśmy i porzybijaliśmy deski jako konstrukcje usztywniającą pod późniejsze płyty OSB (w tej chwili zasłaniaja otwory okienne więc po ich montażu płyty wylądują na strychu):
Atmosfera była super, bo ogrzewaliśmy się pijąc gorąca kawe, a oto dostawca naszego wrzątku :D
Gorąca kawunia z mleczkiem była super, jeszcze dziś pamiętam smak pierwszej kawy w naszym domku (no dobra budowie) :D
3. Zakupiliśmy pustaki szklane na okno w garażu i cały osprzęt potrzebny do montażu, czekamy jednak za leszą pogodą czyt. wyższą temperaturą !
Bezbarwne z kroplami deszczu.
4. Mąż zamówił schody strychowe z Dolle Termo+
A także kolejne "drobiazgi" potrzebne do instalacji elektrycznej.
5. Mamy też "nasz typ" schodów drewnianych, po długich poszukiwaniach i kilku kompromisach wiemy co byśmy chcieli, są to schody policzkowo-sztycowe, oto przykład: (firma www.mera.pl)
Wtedy kiedy budowa domu była dla nas tylko etapem teoretycznym, wszytsko wydawało nam się łatwe i przyjemne. Teraz jesteśmy przerażeni ilością rzeczy do zrobienia, przemyślenia, decyzji. Te ostatnie sa najgorsze, trzeba rozważać je pod wzgledem finansowym, estetycznym i użytkowym. Jednak przyjemność jaką sprawia nam budowanie własnego domku rekompensuje wszystko, a w ciężkich chwilach staramy wyobrazic sobie nas z lampkami wina przy kominku, czy poranną kawę na tarasie.
Miłego tygodnia życzę.