Nowości
W sumie to wszystko strasznie powoli idzie do przodu, okres wakacji nie sprzyja spacerom po urzędach. I tak np. chcąc wyciąc drzewa, musielismy pomierzyć wszytskie, nanieść na mapkę i napisać podanie. Akurat Pani zajmująca się tym i Pan geodeta wybierali się na urlop, więc wizję lokalną zaproponowali po 2 tyg. Zeszło w sumie do trzech. No ale już mamy pozwolenie!
Jeszcze lepsze okazało się znalezienie kogos kto kupi sosny, albo zrobi nam z niej więźbę, bo jakos nie widziało nam sie trzymać 30 sztuk drzewa na działce! Najwięcej chetnych było do wycięcia, do kupna wcale, a do przerobienia też nic, normalnie tartaki wolą lasy państwowe! Udało się jednak znaleźc kogoś kto skupuje, Pan sobie wytnie i przetransportuje, drzewa znikną a my nie stracimy. A myśleliśmy ze to chodliwy towar!
Z energią elektryczną to zupełna kicha, bo zrobią nam skrzynke na wiosne! Brak konkurencji na rynku energetycznym sprawia, że mają nas w 4 literach!
Może z wodociągiem się uda, studni u nas sie nie opłaca bo teren piaszczysty, jesli z woda bedzie tak samo jak z energią to chyba tylko na łaskę sasiadów możemy się zdać!
Jedyne plusy to prawie wybrany wykonawca i kierownik budowy.
Jak to się wszystko ciągnie, nie wiem czy to zalezy od powiatów, ale cała ta papierologia może wykończyć człowieka i odebrac chęci do budowy domu!
Pozdrawiam.