Negocjacje z opornym dekarzem
Dostalismy od firmy z ktorej bierzemy materialy na pokrycie dachowe, namiary na dekarza. Sprawdzona firma bo wspolpracowala z nimi nie raz. Pan konsultant podajac nam dane firmy, powiedzial, ze teraz mozemy sie targowac bo to nie sezon.
Zadzwonilismy pierwszy raz, mowimy, ze wiezba juz bedzie i tylko pokrycie dachowe. Koles na to, ze wezmie 60 zl/m2 bo i tak wiezbe bedzie poprawial, bo bedzie zle. No to maz pyta, skad Pan juz teraz wie, ze bedzie zle ? Facet, na to, ze jak bedzie dobrze, to 47 zl/m2 ... ok, zastanowimy sie i oddzwonimy do Pana.
Dzwonimy dzis, a kolo, ze jednak 60 zl/m2 bo wiezba napewno bedzie zle :D
Rece opadaja!
Jestesmy umowieni na 50 zl/m2 (wszystko w tym obroki komina, okien), ale ma przyjechac zobaczyc jak zakladaja wiezbe i ewentualnie kazac im cos poprawic.
Znajac , zycie to zejdzie z dachu i powie, ze jednak 60.
A no i ciagle liczymy ze snieg nie spadnie :)